top of page

Jak wyjść ze  strefy komfortu i realizować marzenia?

25 listopada 2020
  • Facebook
  • Twitter
  • YouTube
  • SoundCloud Ikona społeczna
Clifftop Yoga

Na powiewach nieba czeka na Ciebie wolność,

a Ty pytasz "co jeśli upadnę?"

Och, ale Kochanie, a co jeśli polecisz?

Erin Hanson

JAK OPUŚCIĆ WŁASNĄ STREFĘ KOMFORTU?

 

 

Strefa komfortu definiowana jest w psychologi jako bezpieczna sfera naszych nawyków i przyzwyczajeń, przestrzeń nam znana, przewidywalna i obejmującą to, z czym stykamy się na co dzień. To przestrzeń, którą znamy doskonale i czujemy się w niej dobrze i bezpiecznie.

 

Bardzo często słyszymy, że powinniśmy opuszczać strefę komfortu, dla naszego dobra i rozwoju. Ale co to tak naprawdę oznacza? I dlaczego mamy opuszczać strefę, w której jest nam komfortowo?

 

Jeśli na przykład masz fajną pracę, którą lubisz i w której czujesz się dobrze to po co miałbyś ją zmieniać? Jeśli natomiast tkwisz w związku, który jest toksyczny to o jakiej strefie komfortu tu mówimy? Raczej strefie dyskomfortu i taką opuszczaj jak najszybciej. 

 

 

Wyobraźmy sobie, osobę, nazwijmy ją Gustaw. Gucio jest w swoim bezpiecznym i komfortowym domu, w którym dobrze się czuje i bardzo go lubi. Jest miło, ciepło i niczego więcej nie potrzebuje. Leży na kanapie pod ciepłym, puszystym kocem z dobrą książką w ręku.  W tle cicho pobrzmiewa ulubiona muzyka. Taka - „chwilo trwaj wiecznie!”. To jest dla Gucia KOMFORT. Natomiast za oknem szaleje wiatr i pada śnieg z deszczem. Jest zimno, szaro i ponuro. 

Kto zostawi komfortową sytuacje, w której niczego nie brakuje i wyjdzie na śnieg z deszczem tylko dlatego, że wokół słyszy „ Należy opuścić bezpieczną strefę”? Jeśli niczego Ci nie brakuje, jest dobrze i komfortowo to wyjdziesz „na śnieg i deszcz” tylko dlatego, że inni mówią, że tak należy?  Mnie by nikt nie wygonił i żadne lotne hasła „Opuść bezpieczną strefę dla swojego dobra i rozwoju”  nie nakłonią mnie do wyjścia w „deszcz i śnieg”, kiedy nie widzę w tym żadnej potrzeby czy konieczności. 

Co innego jeśli nagle okaże się, że w tej niby komfortowej sytuacji, czegoś jednak brakuje. Powiedzmy, że w trakcie czytania książki i leżenia pod puszystym kocem  Guciowi nagle przychodzi taka myśl, że niby jest dobrze i komfortowo, ale… i po dłuższym zastanowieniu Gucio stwierdza, że brakuje mu gorącego kakao. Idzie do kuchni i ze smutkiem odkrywa, że  nie ma kakao. Oczywiście może wrócić na kanapę i poradzić sobie bez tego smakołyku.  Ale co jeśli ma nieodpartą ochotę i czujesz, że do pełni szczęścia w tej chwili brakuje „gorącego kakao”, i ta potrzeba nie chce zniknąć, zakłócając komfort?  

 

„Kanapą w mieszkaniu” może być związek, praca, wygląd… a „kakao” każda potrzeba, która nagle zakłóca naszą sielankę: potrzeba nowych wyzwań w życiu zawodowym, chęć zgubienia kilku kilogramów, udoskonalenie języka obcego albo nauka nowego… 

Każdy może tu wstawić to co dotyczy jego sytuacji i życia.

 

Na początek należy zastanowić się czy myślisz o wyjściu ze strefy komfortu, pozornego komfortu czy dyskomfortu? Co chcesz za sobą zostawić i po co? Albo czego Ci  brakuje? Co chcesz zmienić?

 

Kiedy już zauważysz, że Twoja strefa komfortu jest tyko względnie komfortowa, bo czegoś Ci jednak brakuje, albo coś chcesz za sobą zostawić. Zastanów się co możesz zrobić, żeby to zmienić. Jeśli natomiast jesteś w strefie dyskomfortu, zwiewaj tak szybko jak się da.

 

Wróćmy do „kakao”. 

Krok 1: Co zrobić aby zrealizować swój cel.

Odpoczywający z książką Gucio uzna, że aby dopełnić swój komfort  i napić się kakao, musi je najpierw kupić

 

Ty także zastanów się co dokładnie jest Twoim celem.

                       Im dokładniej i precyzyjniej określisz swój cel tym łatwiej będzie go nie stracić z oczu, a                            tym samym osiągnąć

 

Krok 2. Opracowanie planu działań.

Gucio uznał, że aby kupić kakao musi wyjść z domu - na śnieg, deszcze i wiatr-  pójść do sklepu i kupić potrzebne produkty. Jeśli uzna, że cel jest wart wysiłku, to pomimo, komfortowej atmosfery w domu i okropnej pogody na zewnątrz, motywacja będzie na tyle duża, że zacznie działać. 

 

                        Ważne co Ciebie motywuje, bo bez tej wewnętrznej siły może być trudno dotrzeć do                               celu. 

 

 

Krok 3. Zderzenie z porażką.

Gutek idzie do pobliskiego sklepiku, ale okazuje się, że nie mają kakao jakie lubi. Oczywiście może zadowolić się tym, które jest dostępne w sklepie, ale wie, że to nie będzie mu smakowało.  To jest pierwsza porażka.

 

Krok 4. Porażki należy traktować jak lekcje na przyszłość. 

Gutek może się w tej sytuacji poddać, wyjść bez kakao lub kupić to którego nie lubi, albo… przekuć porażkę w lekcję i zastanowić się, co poszło źle. Po zastanowieniu okaże się np. że sklepik, do którego przyszedł jest małym, osiedlowym punktem handlowym, w którym nie ma pełnego asortymentu. Wyciągając z tego wnioski postanawia udać się do dużego sklepu, który oddalony jest o kilka kilometrów. Niestety nie dysponuje samochodem. Kolejna trudność. 

I znowu, może przemierzać tę drogę sam, ale pogoda zdecydowanie nie sprzyja  co szybko może zniechęcić i zdemotywować do dalszego działania. Albo poprosi kogoś o pomoc. Postanawia zadzwonić do przyjaciela, rodzica, partnera i poprosić o pomoc. Żeby nie ograniczać się tylko do jednego sposobu osiągnięcia celu (zawiezienia do sklepu) może zapytać, czy mają u siebie w domu ulubione kakao Gucia.  

 

                         W drodze do celu warto mieć kogoś kto pomoże (przyjaciel, rodzic, rodzeństwo,                                        partner) i nie pozwoli abyś się poddał, będzie motywował i zachęcał do działania. 

       

 

                         Nie ograniczaj się tylko do jednego sposobu osiągnięcia celu. Im więcej metod tym                                większa  szansa na sukces.

 

 

 

I tym sposobem nasz Bohater znowu leży na kanapie, w swoim mieszkaniu czytając książkę, słuchając muzyki i pijąc pyszne, gorące kakao.   

 

 

Jeśli czytasz ten artykuł to może jest coś co zakłóca Twój spokój, Twoją bezpieczną strefę. 

 

Zanim uznasz, że musisz opuścić „strefę komfortu” zastanów się nad poniższą historią, którą znalazłam w Internecie, a która doskonale obrazuje fakt, że zanim przystąpimy do działania musimy zastanowić się: „Co chcemy osiągnąć?”, „Gdzie dojść?”,  „Co zostawić za sobą?” i „Dlaczego jest to dla nas ważne?”.

 

Znany amerykański doradca inwestycyjny siedział na przybrzeżnej skałce w małej meksykańskiej wiosce, gdy do brzegu przybiła skromna łódka z rybakiem. W łódce leżało kilka wielkich tuńczyków. Amerykanin, podziwiając ryby, spytał Meksykanina: 

– Jak długo je łowiłeś?

– Tylko kilka chwil. 

– Dlaczego nie łowiłeś dłużej – złapałbyś więcej ryb? 

– Te, które mam całkiem wystarczą na potrzeby mojej rodziny. 

Amerykanin pytał dalej: 

– Na co więc poświęcasz resztę czasu? 

– Śpię długo, trochę połowię, pobawię się z dziećmi, spędzę sjestę z moją żoną, wieczorem wyskoczę do wioski, gdzie siorbię wino i gram na gitarze z moimi amigos – pędzę wypełnione zajęciami i szczęśliwe życie. 

Amerykanin zaśmiał się ironicznie i rzekł: 

– Jestem absolwentem Harvardu i mogę ci pomóc. Powinieneś spędzać więcej czasu na łowieniu, wtedy będziesz mógł kupić większą łódź, dzięki niej będziesz łowił więcej i będziesz mógł kupić kilka łodzi. W końcu dorobisz się całej flotylli. Zamiast sprzedawać ryby za bezcen hurtownikowi, będziesz mógł je dostarczać bezpośrednio do sklepów, potem założysz własną sieć sklepów. Będziesz kontrolował połowy, przetwórstwo i dystrybucję. Będziesz mógł opuścić tę małą wioskę i przeprowadzić się do Mexico City, później Los Angeles, a nawet do Nowego Jorku, skąd będziesz zarządzał swoim wciąż rosnącym biznesem. 

Meksykański rybak przerwał: 

– Jak długo to wszystko będzie trwało? 

– 15, może 20 lat. 

– I co wtedy? 

Amerykanin uśmiechnął się i stwierdził: 

– Wtedy stanie się to, co najprzyjemniejsze. W odpowiednim momencie będziesz mógł sprzedać swoją firmę na giełdzie i stać się strasznie bogatym, zarobisz wiele milionów. – Milionów? 

- I co dalej? 

– Wtedy będziesz mógł iść na emeryturę, przeprowadzić się do małej wioski na meksykańskim wybrzeżu, spać długo, trochę łowić, bawić się z dziećmi, spędzać sjestę ze swoją żoną, wieczorem wyskoczyć do wioski, gdzie będziesz siorbał wino i grał na gitarze ze swoimi amigos.

 

Strefy komfortu istnieją w każdym obszarze naszego życia. Kluczem do sukcesu jest ich świadomość i sprawdzenie, które obszary bezpieczeństwa mogą nie spełniać naszych obecnych celów. Które strefy komfortu uniemożliwiają tworzenie zmian?

 

Aby odpowiedzi na te pytania: 

  • najpierw zbadaj swoje strefy komfortu. 

  • Następnie określ rozwiązanie problemu. 

  • Czy chcesz wyjść poza to, co znane, w nieznane? 

  • Czy pożądana zmiana jest warta dyskomfortu porzucenia tego, co znane? 

Nikt nie może odpowiedzieć na te pytania oprócz ciebie.

 

Jeśli uznałeś, że znajdujesz się w strefie pozornego komfortu lub dyskomfortu. Lub czujesz się znudzony rutyną każdego dnia i chcesz to zmienić czy rozwijać się, czas przystąpić do działania. 

 

 

Zastanów się dlaczego dane zachowanie, zadanie jest dla Ciebie ważne. Co chcesz osiągnąć, dokąd dojść. 

 

Najlepiej zapytaj samego siebie czy myśląc o tym zadaniu/ zachowaniu czuje niepokój, czy chce to zrobić. Jeśli nie to może nie warto podejmować wyzwania. Wyobraź sobie coś, co nie ma dla Ciebie większego znaczenia, ale wszyscy dookoła mówią, „trzeba wychodzić ze strefy komfortu”, „trzeba ryzykować”. No wszystko pięknie, ale jeśli znajomi namawiają Cię na skok z bungee, a Ty nie masz na to ochoty. Nie chodzi tu o jakiś paraliżujący lęk, ale o fakt, że najzwyklej to nie Twoja bajka i do niczego nie jest Ci to potrzebne, to może nie warto podejmować się zadania? 

Inną sytuacja jeśli chcesz coś zmienić np. jesteś wstydliwy i męczy Cię ta cecha, blokuje w obliczu obcych ludzi. I znajoma zaprasza Cię na wykład, w którym to Ty masz być mówcą, opowiedzieć o swojej pasji, doświadczeniu, pracy… Myśli o wystąpieniu przed liczną i obcą publiczność może paraliżować, ale właśnie to doświadczenie może okazać się początkiem radzenia sobie ze wstydliwością.  

 

 

Czy wiesz już co i dlaczego chcesz osiągnąć?

 

 

Stwórz plan i opracuj sposoby na jego realizację.

Zastanów się co możesz zrobić aby osiągnąć cel. Planuj małe kroczki i wykorzystuj różne okazje na drodze do celu, nie ograniczaj się tylko do jednej drogi.  

  • Jeśli chcesz popracować nad swoją nieśmiałością możesz codziennie zaczepić obcą osobę: przechodnia zapytać o godzinę lub o autobus, którym dojedziesz do celu; pracownika sklepu o produkt, którego szukasz… 

  • Jeśli chcesz schudnąć, ale co wieczór zamieszkujesz w lodówce, lub nie możesz oprzeć się słodyczom. Zacznij od eliminacji słodkości całkiem albo małymi kroczkami. Lepsza mała zmiana niż żadna. Np. po godzinie 15:00 nie jesz już nic słodkiego. Jeśli słodzisz kawę czy herbatę ogranicz ilość dodawanego cukru. Jeśli pijesz napoje słodzone zrezygnuj z nich i zacznij pić wodę lub napary owocowe/ ziołowe…  Ostatni, lekki posiłek jedz 3h przed snem, a jeśli potem czujesz głód pij ciepłe napary ziołowe, które nie przysporzą Ci problemów z zasypianiem (np. melisa, rumianek)… 

  • Jeśli myślisz o założeniu własnego biznesu i masz na niego pomysł. Zorientuj się czy to co chcesz sprzedać innym faktycznie zostanie kupione. Co możesz zrobić, żeby inni kupili Twój produkt? Może potrzebujesz wspólnika żeby razem opracować plan działań, podzielić się kosztami i obowiązkami…  

Możliwości jest wiele. 

 

 

Nie od razu Kraków zbudowano. 

Wychodzenie ze strefy komfortu nie musi być od razu wielkim skokiem w nieznane. Zacznij od małych kroczków, drobiazgów, które będziesz robić inaczej niż zwykle. Jak już wcześniej napisałam mała zmiana jest lepsza od żadnej. 

 

Znajdź osobę, która będzie Cie wspierać w dążeniu do celu.

Może to być profesjonalny coach albo przyjaciel, siostra/brat, mama/tata. Ważne żeby była to osoba, która wesprze Cie, będzie przy Tobie w chwilach chwały i porażek. Tak, porażki też będą.

 

Przygotuj się na porażki i niepowodzenia. 

Niestety, wychodzenie ze strefy komfortu łączy się z niepowodzeniami i porażkami. To normalne i naturalne. Inaczej nie byłoby to wyjścia ze strefy komfortu 😉 Ważne abyś nie traktował tego jak końca świata i nie słuchał tego sabotującego głosu w Twoje głowie, który teraz zapewne będzie głośno krzyczał „A nie mówiłem, że Ci się nie uda!?” „ Odpuść sobie!” „Wszyscy się z Ciebie teraz śmieją! Po co Ci to było?” „Zajmij się czymś przyjemnym i przestań się tak narażać!” Pamiętaj, że WSZYSTKIM nawet tym odnoszącym spektakularne sukcesy przytrafiają się niepowodzenia i porażki. Ważne jednak abyś nie traktować tego w kategorii katastrofy życiowej i końca świata, ale wyciągał wnioski, uczył się i wprowadzał zmiany. Tak robią ludzie sukcesu. 

 

 

Dlaczego tak boimy się wyjść ze strefy komfortu?

 

Istnieje mnóstwo powodów, dla których wiele osób (być może większość) nigdy nie osiąga pełnego potencjału. Unika wyzwań, które by im to umożliwiły. Czują się sfrustrowani i niezadowoleni - nie tylko z siebie, ale z całego swojego życia. Mimo to nie podejmują odpowiedniego działania. Brakuje im motywacji do przełamywania barier, co trzyma ich w miejscu. I nigdy nie dowiadują się jak dużo mogliby osiągnąć i jak daleko zajść. 

Boją się opuścić strefę komfortu chroniąc swoje bezpieczeństwo indywidualne (poczucie wewnętrznej wartości, postrzegania siebie) i relacyjne (kontakty z innymi). Prowadzenie ostrożnego życia zmniejsza to, co w przeciwnym razie (przynajmniej tymczasowo) mogłoby zaburzyć naszą równowagę emocjonalną. Każdy z nas ma coś w rodzaju wewnętrznego strażnika naszego bezpieczeństwa. Wartownika, który ma za zadanie pomóc nam przetrwać. Ten wewnętrzny głos bardzo często ostrzega nas przed potencjalnym zagrożeniem i namawia abyśmy odstąpili od działań, które mogą nas osłabić lub pokonać. Często ten głos jest zwykłym sabotażystą. Dywersantem, który namawiając do samoobrony oraz strasząc konsekwencjami wyjścia z bezpiecznej strefy, osłabia większość ludzi.    

 

Z całą pewnością stawianie czoła ryzyku związanemu z podjęciem wyzwań i poszerzeniem perspektywy naszego życia może być niepokojące. Gotowość do bycia odważnym i podążania za „marzeniami” nie jest pozbawione zagrożeń. Odczuwamy lęk, czasem bardzo silny, gdy mamy zaryzykować działanie oraz naszą stabilność i bezpieczeństwo emocjonalne, ponieważ nowe jest niepewne. Większość z ludzi jest mistrzami w wymyślaniu usprawiedliwień, dla których lepiej nic nie zmieniać w swoim życiu. Pomimo, że nie jest ono idealne, może jest nudne, może nie jest szczęśliwe i nie niesie ze sobą zadowolenia,  jednak ten stan rzeczy jest nam znany, przez co stabilny i bezpieczny.  

    Prawda jest taka, że jeśli odważysz się i przeciwstawisz niepewności oraz temu sceptycznemu sabotażyście - „głosikowi” w Twojej głowie - a często także bliskim chcącym dla Ciebie dobrze, to możesz w pełni wykorzystać różne możliwości, które pojawia się w Twoim życiu. Więc kiedy  dopadną Cię wszystkie te fizyczne i emocjonalne objawy lęku, potrzeba jest  ogromnego hartu duch żeby się przeciwstawić  zagrożeniu i wyjść na przeciw nieznanemu.  

 

 

Co może Cię hamować:

 

Dręczy Cię perfekcjonizm. To przez potrzebę zrobienia wszystkiego idealnie, zwlekasz w nieskończoność z podjęciem lub zakończeniem działania. Obawiasz się, że to, co byłoby pomocne lub przyjemne w realizacji Twojego planu, nie da oczekiwanego rezultatu i co gorsza może nie być idealne. Tak więc, nękany przez dokuczliwe zastrzeżenia i wątpliwości, odkładasz działanie, do chwili, w której szansa zrobienia czegoś znika. Niestety, perfekcjonizm może  prowadzić do paraliżu woli, co w efekcie osłabia motywację dążenia do celów, które są dla ciebie znaczące.

 

Brakuje ci poczucia własnej skuteczności. Poczucie skuteczności jest to nabyte, przez lata praktyki, przekonanie, że możesz z powodzeniem osiągnąć prawie wszystko na co masz ochotę. Celowo piszę prawie, bo bądźmy realistami nie wszystko jesteśmy w stanie osiągnąć i ogromna ilość tych rzeczy leży w obszarze, który nas nie interesuje. Bez tej pewności siebie (postrzeganej tutaj jako synonim skuteczności) możesz nie stawić czoła wyzwaniu, ponieważ nie masz wystarczającej wiary, aby odnieść sukces. Bez nastawienia „dam rade to zrobić” nie  podejmiesz się zapewne nowego zadania, w obawie, że nie poradzisz sobie z nim skutecznie. Nie opuścisz swojej strefy komfortu, ponieważ obawiasz się, że przedsięwzięcie, które rozważasz, może przekroczyć Twoje możliwości.

 

Opanował Cię lęk przed porażką. Lęk przed porażką w połączeniu z poczuciem niskiej skuteczności to mieszanka wybuchowa, która wyhamowuje działanie. Lęk przed porażką odnosi się bardziej do braku środków emocjonalnych, aby poradzić sobie z potencjalnie negatywnym wynikiem Twojej pracy. Ten strach hamuje Twoją motywację do działania. Ważne jest aby  nauczyć się, przeformułować porażkę w lekcję na przyszłość (tzn. możliwe, że w swoim działaniu wykluczyłeś coś, o czym wcześniej myślałeś, że może zadziałać i kto wie, może by zadziałało więc spróbuj jeszcze raz z nabytą wiedzą). 

Wielu osobom brakuje ostatecznie tej „zwycięskiej” perspektywy, którą posiadają ludzie sukcesu. Nie udało się, bywa, wyciągam wnioski i próbuje dalej.  Pomyśl o małych dzieciach, które uczą się chodzić, czytać, pisać, mówić… Ich motywacja jest ogromna, nie zrażają się licznymi upadkami, powolnym literowaniem, pisaniem odwróconych - lustrzanych - liter. One próbują i próbują aż wreszcie odnoszą sukces. Ty też byłeś takim dzieckiem. Niech to jedne z pierwszych doświadczeń będzie potwierdzeniem, że potrafiłeś. Nie zrażałeś się mimo ogromnej liczby „porażek”  i osiągnąłeś rozwojowy sukces - w końcu czytasz ten artykuł. 

Badania psychologów jednoznacznie pokazują, że w porażce nie ma nic złego, jednak musimy nauczyć się ją akceptować i traktować, jako zachętę do cięższej pracy. Pomagają nam w tym wytrwałość, samokontrola i nastawienie, że jesteśmy ludźmi, którzy ciągle się rozwiją, ponieważ nikt, nawet my sami nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co kryje nasz potencjał.

 

Boisz się odrzucenia innych. Jeśli najważniejsze jest dla Ciebie uzyskanie akceptacji innych, to próba działania może potęgować w Tobie lęk przed wyśmianiem Cię przez innych. Niezrozumieniem Twojego działania lub krytyką ze strony otoczenia. Z tego powodu możesz nie podejmować żadnych działań.

 

Brakuje Ci wsparcia emocjonalnego i nie rozwinęłaś jeszcze niezależności, by „iść sam”. W razie potrzeby powinieneś być własnym kibicem zagrzewającym do dalszych działań. Ale jeśli boisz się, że bez wsparcia innych wyzwanie Cię przytłoczy i potrzebujesz kogoś kto Cię popchnie to albo przerwiesz już rozpoczęte przedsięwzięcie, albo go nie podejmiesz.

 

Cierpisz na depresję, pesymizm, złe samopoczucie, cynizm lub ogólne poczucie beznadziejności i daremności. Ta długa lista  terminów sugeruje, że możesz nie być gotowym na wyzwanie ze względu na to wszystko, co Cię denerwuje - Twój negatywny nastrój, stan umysłu lub ogólne nastawienie. Jeśli czujesz się apatyczny, zniechęcony, a może nawet zgorzkniały, to oczywiście Twoja wola podjęcia czegoś trudnego nie będzie wystarczająco silna, aby ją zrealizować - nie mówiąc już o sukcesie.

 

Brakuje Ci samodyscypliny. Być może rzeczywiście masz pewność, że potrafisz osiągnąć co zapragniesz, ale jeśli zabraknie sumienności i pracowitości, aby zrealizować swoje pomysły daleko nie zajdziesz. Twoja motywacja w końcu zniknie, jeśli nie będziesz w stanie wykorzystać jej do realizacji celu. Jeśli Twoje życiowe nastawienie skierowane jest na zabawę (kontra praca), prawdopodobne jest, że projekty, na których Ci zależy, zostaną opóźnione lub nie zostaną ukończone.

 

Sam widzisz, że ten sabotujący głos w Twojej głowie ma duży arsenał do wykorzystania przeciw Tobie. Będzie cały czas zniechęcał Cie do podjęcia wyzwań wykorzystując najlepiej przekonujące Cie argumenty: „Nie dasz rady”, „Będą się z Ciebie śmiali”, „To głupie”, „Odpuść sobie i zajmij się czymś przyjemniejszym”, „i tak nie masz na to siły!”… Ważne, żeby zignorować ten głos, bo jeśli go posłuchasz lęk zniknie, ale rozpłynie się także szansa na zrobienie czy osiągnięcie czegoś co może dać Ci ogromna satysfakcję i pozwolić rozwinąć własny potencjał. Nic nie jest tak skuteczne i uskrzydlające jak własny sukces. Aby opuścić strefę komfortu i wyjść poza narzucone przez siebie ograniczenia musisz być gotów przezwyciężyć własne lęki i wkroczyć na nowe, nieznane terytorium. Pomyśl raz jeszcze o malutkich dzieciach, one nie rodzą się z umiejętnością chodzenia, ale mają ogromną motywację i tysiące upadków nie zniechęcają ich przed nauczeniem się chodzić, a potem biegać. Ty też byłeś takim maluchem, który przekraczał granice aby osiągnąć upragniony cel. Tak samo jest z wieloma innymi rzeczami.  Nie rodzisz się z wiarą w siebie, ale nabywasz ją na drodze wielu doświadczeń. Wychodzisz ze strefy komfortu i tym samym dowiadujesz się co jest dla ciebie możliwe. Robisz rzeczy, których wcześniej nie próbowałeś tym samym uczysz się, że potrafisz osiągać cele. Jeśli nie rozłożysz skrzydeł nigdy nie dowiesz się czy potrafisz latać. 

 

 

Z pewnością są chwile, w których rozsądne jest unikanie wyzwań. Jeśli znajomy namawia Cię na zainwestowanie wszystkich oszczędności w biznes życia, który wydaje Ci się niepewny i niezrozumiały, obiecując ogromne zyski to może nie jest to dobry kierunek. 

 

 

Problem polega na tym, że nie jesteś w stanie stwierdzić, czy usprawiedliwiasz własne zwlekanie i niepodejmowanie działań, ponieważ boisz się tego, co inni mogą o Tobie myśleć, lub tego, jak się poczujesz, jeśli Twoje wysiłki się nie powiodą. Jeśli przemawia do Ciebie strach, musisz nauczyć się z nim rozmawiać. Oceniając swoją sytuację z bardziej obiektywnej i zrównoważonej perspektywy.

 

Pamiętaj, że początkowy niepokój przed rozpoczęciem projektu jest normalny. Ale jeśli nie pozwolisz, by Cię to przytłoczyło, możesz kontynuować, mówiąc sobie, że to przedsięwzięcie jest po prostu tym, co „Cię czeka” i że jest to okazja do nauki, której nie chcesz przegapić. I ostatecznie, porażka to nic więcej jak lekcja na przyszłość, a nie koniec świata. Potwierdzeniem tego są liczne biografie wielkich ludzi.  

 

Poniżej znajdziesz niektóre cechy, które po bezpiecznym wdrożeniu pomogą Ci rozwinąć swoje możliwości. Z czasem Twoje działania nie tylko wzmocnią te atrybuty, ale także zaczną przekształcać swój wizerunek, dzięki czemu w końcu staniesz się swoim najlepszym przyjacielem:

 

Odwaga. Bądź odważny. Być może nie urodziłeś się z tą cechą osobowości, ale to nie znaczy, że nie możesz jej pielęgnować. Odwaga polega na przekonaniu się do podjęcia rozsądnego ryzyka i nie rezygnowaniu z wyzwań, które początkowo mogą wydawać się przerażające.

 

Kieruj się swoją pasją. Pozwól, aby to, co kochasz lub interesuje Cię, kierowało Twoim zachowaniem. To najlepiej zmotywuje do działania. Jeśli robisz coś co Cię interesuje nie nudzisz się ani chwili, a chęć pójścia dalej jest naturalna. 

 

Ciekawość. Zastąp strach przed nieznanym uczuciem zaciekawienia. Z zainteresowaniem rozważaj jak najlepiej poradzić sobie z tym, co nieznane lub niesprawdzone. Wszystko z czym się zmierzasz uważaj za przygodę, a nie za zagrożenie. 

 

Określ swoje priorytety. Twoje wysiłki nie doprowadzą Cię do mety, jeśli ostatecznie związany z nimi cel nie będzie dla Ciebie ważny i wyraźny. Jeśli nie będziesz miał wyraźnego punktu, do którego zmierzasz, Twój zapał i entuzjazm może się rozmyć. Ustal więc, na czym Ci naprawdę zależy, a następnie realizuj to z zapałem.

 

Przejmij inicjatywę. Jeśli prezentujesz pasywną postawę, nawet jeżeli na Twojej drodze pojawia się szanse do działania, zapewne jej nie podejmiesz i pozwolisz aby przeszła obok Ciebie.  Zastanów się zatem nad każdym wyzwaniem, które oferuje życie. Może to być szansa na zrobienie kroku naprzód w realizacji Twoich marzeń i ambicji - chwyć życie za rogi.

 

Bądź wytrwały. Ważne jest, abyś się nie poddawał, chyba że stanie się oczywiste, że przynajmniej dla Ciebie, jest to po prostu nieopłacalne. Poza tym, kiedy zaczynasz się potykać, a może nawet przewracać, ważne jest, abyś podniósł się i szedł dalej. Jak często widać na memach motywujących „Padłaś? Powstań! popraw koronę i idź dalej!” 

Jeśli wytrwasz, może się okazać, że odnajdziesz nowe ścieżki, nowe drzwi aby dotrzeć do celu, lub odkryjesz jak otworzyć furtki, które zostały tymczasowo zamknięte.

 

Bądź elastyczny. Może się zdarzyć, że to, co początkowo uważałeś za skuteczne, nie będzie działać. Czy potrafisz przystosować swoje działania do nowej sytuacji? Bardzo ważne jest, aby nie zniechęcać się, gdy to, co próbowałeś, okazało się niemożliwe do zrealizowania. Wymyślić inną drogę i inny sposób osiągnięcia celu.

 

Bądź cierpliwy. Daj sobie czas na opracowanie planów i strategii. Być może potrzeba czasu abyś „dojrzał” do działania, żeby dokładnie określić czynności, które doprowadzą Cię do celu. Pamiętaj o przysłowiu: „Nie od razu Kraków zbudowano”.

 

Wspieraj samodyscyplinę. Gdy jednak zaangażujesz się w przedsięwzięcie, trwaj w działaniu niezależnie od niepowodzeń i komplikacji, które nieprzewidziane mogą się pojawić na drodze. Nie daj się rozproszyć rzeczom, które mogą Cię zainteresować, ale są po prostu nieistotne do osiągnięcia Twojego celu. Oszczędzaj energię na to, co najważniejsze.

 

Skonsultuj się z innymi, ale bądź przygotowany na niezależne działanie. Posłuchaj co inni mają do powiedzenia o Twoim projekcie i w razie potrzeby, zaproś ich do współpracy. Ale nie pozwól by Cię zniechęcili, chyba że przekonają cię, że porywasz się z motyką na słońce. Miej na uwadze, że mogą Cię zniechęcać, ponieważ próbujesz czegoś, czego oni sami nie mogą osiągnąć. A Twoje sukcesy sprawią, że poczują się źle. Sara Blakely (multimilionerka) założycielka i właścicielka firmy SPANDEX, produkującej bieliznę korygującą dla kobiet, mówi, że jeśli wszyscy Ci powtarzają, że „Twój pomysł nie jest dobry” to znaczy , że wymyśliłeś coś zupełnie nowego więc potraktuj to jako komplement. 

 

Zaufaj swojej intuicji. Czasami nie możesz dokładnie wyjaśnić, dlaczego coś robisz - po prostu wydaje się to właściwe. Nie przejmuj się zbytnio tym, że możesz nie być w stanie szczegółowo opisać wszystkiego, co jest potrzebne do ukończenia projektu. Tak długo, jak potrafisz myśleć kreatywnie i pewnie, istnieje prawdopodobieństwo, że odniesiesz sukces. Zawsze jest taki czas gdy wiesz, że musisz przekraczać granice i łamać reguły, ale jak tłumaczy Anna Wintour redaktor naczelna amerykańskiego VOGUE  „Ty jesteś liderem swojego pomysłu i celu więc pamiętaj, że nie możesz podążać za innymi tylko kierować się swoją intuicją i głosem serca”. 

 

Zaakceptuj niepowodzenia jako niezbędne kroki w kierunku ostatecznego sukcesu. Być może, w drodze do celu, trzeba będzie wykluczyć wiele rzeczy, potknąć się a może nawet wywrócić. Więc nie zniechęcaj się błędami i problemami. Z każdego niepowodzenia wychodź z właściwą postawą - „da się zrobić”, „wiem, jak zrobić to jeszcze lepiej”. Ta pewność, że na końcu wyboistej drogi czeka Cię nagroda może być kluczowym warunkiem ostatecznego sukcesu. 

Poczytaj biografię znanych ludzi, których porażki nie zniechęciły. Ich droga na szczyt była wyboista: Steve Jobs, Anna Wintour, Richard Branson, Walt Disney, JK Rowling, Henry Ford, Albert Einstein, Thomas Edison. Nazwisk  znanych ludzi, którzy mimo porażek nie poddali się jest dużo, dużo więcej. 

Wszyscy zgodnie przyznają, że porażka choć w chwili jej odniesienie nie wygląda zachęcająco, to patrząc na nią z dystansu jest czymś co pomogło im w drodze na szczyt. 

Zwiększ swoją pewność siebie. Wiem, wiem, łatwo mówić trudniej  zrobić. Jednak warto zapanować nad niepokojem i zwątpieniem aby te uczucia nie blokowały Twoich działań. Kiedy motywacja zaczyna słabnąć z powodu napotkanych przeszkód dobrze jest przypomnieć sobie wcześniejsze osiągnięcia, a nawet porażki z przeszłości, które udało się przetrwać. Thomas Edison, jeden z najbardziej znanych i twórczych wynalazców próbował około 10 000 razy zanim wynalazł żarówkę. Gdy w końcu mu się udało, powiedział: „Nie poniosłem porażki. Po prostu odkryłem 10 tysięcy błędnych rozwiązań”. Ten sam Edison usłyszał w szkole od swojego nauczyciela, że jest "zbyt głupi, aby się czegoś nauczyć". I pomyśleć, że to dzięki swoim porażką Edison stał się największym inowatorem wszech czasów, a na swoim koncie ma ponad 1000 patentów w USA a także WIelkiej Brytanii i Kanadzie.

 

Podsumowując, nic w życiu nie jest bardziej inspirujące niż przyjmowanie wyzwań, które z czasem oferują Ci szanse udowodnienia, że ​​masz predyspozycje i zasoby do ich opanowania. Ponadto pamiętaj, że nie możesz w pełni wykorzystać swojego potencjału, dopóki nie wyjdziesz ze strefy komfortu i nie spróbujesz realizować swoich marzeń.

 

Odważ się więc wejść do strefy odwagi i realizuj swoje marzenia. Mark Twain kiedyś napisał: „Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.

POWODZENIA, TRZYMAM ZA CIEBE KCIUKI

Może Cię zainteresować:
bottom of page