Boże Narodzenie przed chrześcijaństwem.
Pierwotna symbolika i Szczodre Gody.
20 grudnia 2020
Czy wiesz, że zanim zaczęliśmy obchodzić Wigilię i Boże Narodzenie, a wyznawaną religią stało się chrześcijaństwo, nasi przodkowie obchodzili 21-22 grudnia Szczodre Gody zwane także świętem Zimowego Staniasłońca? Było to święto szczególne, bo symbolizowało nowy początek i odrodzenie natury. To czas gdy dzień staje się dłuższy by w końcu, wraz z nadejściem wiosny, rośliny mogły obrodzić w owoce. A jasność - słońce i dłuższy dzień - zwycięża z ciemnością - nocą.
Każdy z 12 wieczorów, poczynając od wieczoru z 25 na 26 grudnia, a kończąc na tym z 5 na 6 stycznia, uznawany był za „święty”. Te dwanaście dni odpowiadały dwunastu miesiącom w roku. Na podstawie pogody każdego dnia - ponieważ każdy dzień w Godach oznaczał kolejny miesiąc - odczytywano, jaka będzie pogoda na każdy miesiąc w roku. Nie wykonywano wtedy żadnej pracy fizycznej, oprócz doglądania i karmienia zwierząt gospodarskich. Wszystko musiało być przygotowane i ugotowane wcześniej. Spotykano się w domach, odwiedzano nawzajem, śpiewano pieśni, spożywano sute posiłki, obdarowywano prezentami. Dawni Słowianie nazywali ten czas przesilenia zimowego Świętem Godowym lub Szczodrymi Godami. Wraz z rozwojem chrześcijaństwa zaczęto je utożsamiać z Narodzeniem Jezusa.
Natomiast 25 grudnia w Rymie świętowano nie Boże Narodzenie lecz Sole Invictus (łac. Słońce Niezwyciężone,.), co nie powinno dziwić gdyż jest to czas przesilenia zimowego i wydłużania się dnia, a skracania nocy. Faktycznie światło zaczyna królować nad ciemnością ograniczając czas trwania ciemnych nocy.
To właśnie chrześcijaństwo swoje obrzędy, ale także daty dopasowało do pogańskich wierzeń. I tak:
-
12 potraw na stole symbolizowało 12 miesięcy w roku.
-
Dodatkowe nakrycie na stole stawiane było dla bliskich, którzy umarli. Tego wieczoru zapraszano dusze zmarłych do stołu stawiając dla nich dodatkowe nakrycie.
-
Kolędnicy kiedyś pojawiali się przed domostwami w maskach zwierząt, śpiewali lub recytowali życzenia i błogosławieństwa aby rok nadchodzący był obfity w plony, a bydło i zwierzyna chowały się dobrze i zdrowo. Te magiczne tańce i śpiewy miały gwarantować dobrobyt i urodzaj w nadchodzącym roku, z tego powodu kolędownicy nagradzani byli smakołykami i drobnymi pieniędzmi. Niesiona na czele pochodu gwiazda nawiązywała do Jutrzenki (kojarzonej z brzaskiem i zorzą porannym ) czyli gwiazdy zarannej widocznej na horyzoncie tuż przed wschodem słońca- zapowiadającej jego nadejście. Gwiazda ta pośrednio symbolizowała odradzające się Słońce. Kolędnicy noszący maski maszkar miały za zadanie zapewnić urodzaj, podobnie, jak kłapiący paszczą turoń (byk) symbolizował płodność, która symbolicznie przekazywał gospodarzom bodąc domowników rogami.
-
Choinka. To dość nowa tradycja, który przywędrował do nas z Niemiec. Nasi przodkowie zamiast całych iglastych drzew w domu trzymali wyłącznie ich czubki bądź gałęzie, które podwieszane były do samego sufitu. Ozdoby tego typu nazywano mianem podłaźniczek lub podłaźników. Inny zwyczajem naszych przodków było stawiania na czas świąt w kącie izby pierwszego ściętego w minionym roku snopa owsa, pszenicy lub niemłóconego żyta, tzw. diducha, koniecznie kłosami do góry. Dekorowano go suszonymi owocami oraz orzechami, zaś po święcie pieczołowicie przechowywany aż do wiosny. To właśnie z nasion pochodzących z kłosów tegoż snopa należało bowiem rozpocząć przyszłoroczny siew. Diduch (czyli "dziad" czyli przodek) miał symbolizować obecność przodków podczas świątecznych czynności, odstraszać złe moce, a także był wróżbą urodzaju w nadchodzącym roku. W tym miejscu warto też wspomnieć o jednej z tradycyjnych wigilijnych potraw tzw. kutii (1.). Ona także była dawniej łączona z duchami przodków, w trakcie Dziadów i słowiańskich uroczystości pogrzebowych zwanych tryznami. Na przełomie XVIII i XIX w. tradycja dekorowania snopa żyta orzechami, jabłkami, drewnianymi ptaszkami i figurkami z ciasta niemal całkowicie została zastąpiona, zwyczajem dekorowania choinki. Ten zwyczaj przybył z Niemiec i ostatecznie choinka stała się symbolem innego święta jakim jest chrześcijańskie Boże Narodzenie.
-
Kutia. Ważnym daniem była kutia (mak, razem z ziarnem zbóż i miodem). W mitologii słowiańskiej wiązano zimowe przesilenie z jednym z czterech świąt zmarłych, jakie przypadały w roku. Dlatego tak ważnym był symbol życia na biesiadnym stole - ziaren pszenicy, które na wiosną będą kiełkować. Natomiast mak, już w starożytności symbolizował śmierć. Był to kwiat, który rósł nad brzegami rzeki Lete – rozdzielającej świat zmarłych od świata żywych. Zapewne z tego powodu Chrześcijanie mówili, że mak zakwitł na Golgocie, tam gdzie kapnęła krew Chrystusa. To z powodów symbolicznych mak i dania zawierające jego ziarno pojawiały się na pogańskich i chrześcijańskich stypach i świętach zadusznych. Wierzono jednak też w dobroczynne działanie maku, jako łącznika między śmiercią i życiem i przypisywano mu moce czyniące z niego symbol płodności. Wierzono, że obrzucenie pół i ludzi nasionami pomaga chronić ich przed wizytami z zaświatów. Garść kutii podrzucano w górę, w kierunku nieba, by opadając na ziemię sprowadziła moc odrodzenia na wiosnę i zapewniła bogate plony.
-
Sianko pod obrusem. W czasach pogańskich siano wkładano pod obrus, aby zdobyć przychylność bogów odpowiedzialnych za wegetację roślin - Welesa, Mokoszy czy Świętowita. Co ciekawe nasi przodkowie byli znacznie bardziej szczodrzy od nas w tej kwestii, bo siano dla swoich bogów rozsypywali również pod stołem i wokół. W tych samych miejscach rozrzucano również ziarna, których symbolika dla żyjących z rolnictwa Słowian była oczywista. Wspomniane sianko jeszcze przez długi czas po nastaniu chrześcijaństwa było wykorzystywane również podczas tradycyjnego świątecznego wróżenia – wyciągnięcie zielonego źdźbła zwiastowało zdrowie; takiego z kłosami – dostatek, zaś suchego – nadchodzące problemy.
-
Ozdoby. Dziś dekorujemy domy kokolonrywmi, szklanymi bombkami, światełkami i girlandami. Dawniej domy zdobione były ozdobami ze słomy, którym nadawano kształt słońca.
-
W wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem. Dawni Słowianie uważali, że zwierzęta mogą być pośrednikami w przekazywaniu słów od duszy zmarłego przodka, dlatego w wieczór, w który pamiętali o zmarłych wierzyli, że ich przodek może przekazać im wiadomość przez zwierzęta.
Potrawy przygotowywane przy Słowian na okres Szczodrych Godów, podobnie jak dzisiejsze wigilijne, przyrządzało się z płodów ziemi, takich jak: mak, ryby, kapusta, groch i miód czyli potrawy ze wszystkiego, co rodzi się w polu, lesie i na łące. Natomiast spróbowanie każdego z dań miało zapewnić nam dostatek, witalność i szczęście na kolejny rok, ominięcie choćby jednej potrawy oznaczało, że ominie nas jakaś przyjemność w ciągu następnego roku.
To co ważne w tych świętach, bez znaczenia czy obchodzisz pogańskie Szczodre Gody czy chrześcijańskie Boże Narodzenie, to radość, wybaczanie i miłość. Rodzi się nowy czas, nowy rok, a większość z nas zgodzi się, że 2020 był rudnym i wyczerpującym czasem.
Wesołości i obfitości w radosne wydarzenia.
Źródła:
-
Barbara Ogrodowska „Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne.” Warszawa: Muza SA, 2004
-
Maria Ziółkowka, „Szczodry Wieczór, Szczodry Dzień – obrzędy, zwyczaje, zabawy”, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1989
-
https://docs.google.com/file/d/0Bz47mbgVHSgrZmFZWDRlUXB2WTA/edit
Może zainteresuje Cię:
Matcha to niezwykle zdrowa herbata, którą warto na stałe wprowadzić do swojego jadłospisu.
Fondue czekoladowe.
Czekolada zawiera co najmniej kilka składników odpowiadających za jej zmysłowe właściwości,
Seler to afrodyzjak więc jeśli planujesz romantyczną kolację koniecznie wykorzystaj to warzywo.